42/52

Kokosy wyciekające z rajskiej plaży

Potocznie uważa się, że rozwój turystyki „jest ok”, bo dzięki temu zarabia lokalna gospodarka. Ale ile wydanych przez nas pieniędzy tak naprawdę zostaje w wakacyjnym raju? Często jest tak, że do okolicznych miejscowości wyciekają ścieki i odpady. Pieniądze natomiast wyciekają daleko – na Globalną Północ.

1.
Biuro podróży, wykupienie wycieczki plus ubezpieczenie w dobrej cenie. Przewodnik gratis. Zbiórka na lotnisku, przelot, transfer do hotelu, a tam wygodne łóżko, bar i dwie restauracje do wyboru. Centrum konferencyjne, kablówka, szybkie łącze internetowe. Basen, kort do tenisa, kasyno, fryzjer, siłownia, centrum SPA, sklepik z pamiątkami i alkoholem. Prywatna plaża, lekcje surfingu, aerobik i kącik dla dzieci. Wycieczki fakultatywne, hotelowi piloci, klimatyzowane autokary, strzeżony parking. Równa droga na lotnisko, odprawa i sklep wolnocłowy. Nie ma najmniejszej potrzeby wychodzić poza bezpieczną otoczkę wycieczki typu all-inclusive. A to właśnie w takich ekonomicznych enklawach zaobserwować można najwyższy stopień wycieku (ang. effect leakage). Do okolicznych miejscowości wyciekają ścieki i odpady. Pieniądze natomiast wyciekają daleko – na Globalną Północ. Przecież rozwój turystyki „jest ok”, bo dzięki temu zarabia lokalna gospodarka. Ale ile wydanych przez nas pieniędzy tak naprawdę zostaje w wakacyjnym raju?

2.
Światowa Organizacja Turystyki co roku wydaje raport dotyczący zachowań turystycznych. W najnowszym podsumowaniu wydanym w 2015 roku turystykę określa się jako „klucz do rozwoju, dobrobytu i pomyślności”, podkreślając, że coraz większa liczba miejsc na całym świecie otwiera się na turystykę. Inwestując w tą gałąź gospodarki, przemienia się ją w siłę napędową postępu społeczno-gospodarczego zwłaszcza poprzez tworzenie miejsc pracy.

W ciągu ostatnich sześciu dekad turystyka wciąż odnotowuje rozbudowę i dywersyfikację, stając się jednym z największych i najszybciej rozwijających się sektorów gospodarki na świecie. Oprócz tradycyjnie ulubionych celów podróży w Europie i Ameryce Północnej, wciąż pojawiają się nowe coraz popularniejsze destynacje. Pomimo sporadycznych wstrząsów, poziom przyjazdów międzynarodowych turystów wykazał praktycznie nieprzerwany wzrost - z 25 mln w 1950 roku przez 278 mln w roku 1980, 527 mln w 1995 roku aż do 1133 milionów w 2014 roku.Raportu UNWTO Tourism Highlights 2015 Edition, World Tourism Organization, Madryt 2015, str 2 Podobnie międzynarodowe wpływy uzyskane przez destynacje turystyczne na całym świecie wzrosły z 2 miliardów w 1950 roku do 104 miliardów amerykańskich dolarów w 2014 roku.

Międzynarodowa turystyka (podróże i transport pasażerski) stanowi 30% światowego eksportu usług i 6% ogólnego eksportu towarów i usług (związanych z turystyką). Jako światowa kategoria eksportu (tychże towarów i usług), turystyka plasuje się na czwartym miejscu za produktami paliwowymi, chemikaliami i żywnością oraz motoryzacją. W wielu krajach rozwijających się plasuje się na pierwszym miejscu w kategorii eksportu. Jak to się przekłada na ekonomię w szerokiej perspektywie (bogacenie się krajów, regionów)? A jakie są skutki dla lokalnych społeczności?

Większość światowego ruchu turystycznego koncentruje się w krajach Globalnej Północy, przede wszystkim w Europie, na którą w 2014 roku przypadła ponad połowa przyjazdów turystycznych.Przyjazdy do krajów Azji i Pacyfiku stanowiły 24% światowego ruchu, a do obu Ameryk 17%. Kraje Bliskiego Wschodu oraz Afryki generują po 3% przyjazdów międzynarodowych. Czy jednak wpływy z turystyki są porównywalnie wysokie do udziału procentowego w przyjazdach międzynarodowych do krajów tych regionów?

3.
Ekonomiczny wpływ turystyki na odwiedzany obszar można rozpatrywać w dwóch aspektach: Książka S.Kulczyk, A.Bajtyngier; Świadomi i pomocni. W stronę odpowiedzialnej turystyki. Przykłady z Nigru i Sierra Leone; wyd. PAH; Warszawa 2012; str 147 po pierwsze, jako bezpośrednie oddziaływanie na budżety domowe odwiedzanych społeczności; po drugie, jako oddziaływanie pośrednie, poprzez stymulowanie działań rozwojowych i pomocowych na szczeblu centralnym. Jednakże można na to spojrzeć jeszcze inaczej. Kategoria tzw. ekonomii społecznej łączy zysk ekonomiczny z budową kapitału społecznego. Sprawy ekonomiczne są bowiem w bliskim powiązaniu z relacjami międzyludzkimi i zachowaniami wobec ludzi zarówno ze swojej grupy społecznej jak i nieznajomych. I o tym aspekcie nie należy zapominać, choć na razie skupmy się na kwestiach klasycznie ekonomicznych.

Istnieją kraje, w których turystyka nie jest zjawiskiem masowym i raczej nie ma szans się takim stać w najbliższym czasie, jednak generowane przez nią zyski są relatywnie wysokie. Często zarobki osób pracujących w sektorze turystycznym znacznie przewyższają zarobki z każdej innej dziedziny (np. bezpośrednio z rolnictwa lub drobnego handlu ulicznego – chociaż i te dziedziny pośrednio mogą łączyć się z turystyką). Dysproporcje są ogromne i pokazują, że aktywność nawet pojedynczych turystów może wpływać na polepszenie sytuacji finansowej osób zamieszkujących odwiedzany kraj. W przypadku turystyki masowej zyski mogą być wielokrotnie większe, ale też zazwyczaj muszą być dzielone pomiędzy większą ilość usługodawców (odbiorców zysków finansowych z turystyki). Tak więc sektor turystyczny daje szansę zatrudnienia w branży, w której możliwe zarobki są wyższe niż w innych. Korzystne dla miejscowych mieszkańców może być też zarabianie w obcej walucie.

Podmioty różnego typu mogą być zaangażowane w funkcjonowanie sektora turystycznego. W związku z tym różne grupy osób korzystają z zysków czerpanych z turystyki. Należą do nich: firmy z kapitałem miejscowym, małe firmy z kapitałem zagranicznym, często przedsięwzięcia mieszanych małżeństw, duzi inwestorzy zagraniczni, międzynarodowe korporacje, organizacje i stowarzyszenia realizujące dzięki turystyce przedsięwzięcia rozwojowe.

Dzięki rozwojowi turystyki i bogaceniu się lokalnych firm, można liczyć na wzrost PKB kraju. To przekłada się z kolei na rozwój infrastruktury (z której korzystają głównie mieszkańcy, a nie tylko turyści), renowację i rozbudowę dróg, domów, szpitali, czy dotowanie instytucji kulturalnych, co przekłada się na podwyższenie standardu życia miejscowej ludności. Dzięki rozszerzaniu oferty turystycznej danego kraju mają szanse rozwijać się tam lokalne biznesy, przedsiębiorstwa i organizacje, a także tworzone są miejsca pracy. Tym samym, wydawać by się mogło, że turystyka to klucz do sukcesu.

4.
A jednak nie do końca. Oprócz wpływów finansowych, turystyka niesie ze sobą wiele zagrożeń i może szkodzić zarówno przyrodzie, jak i miejscowej społeczności. Skutki przyjmowania zbyt dużej liczby gości i rozbudowywania na ich potrzeby infrastruktury można ogólnie podzielić na przyrodnicze, kulturowe, społeczne oraz ekonomiczne. Przyjrzyjmy się im:

Negatywne konsekwencje turystyki masowej na płaszczyźnie przyrodniczej to degradacja środowiska, niewłaściwa gospodarka wodno-ściekowa, nadmierne zużycie wody, zanieczyszczenia (śmiecenie, niewłaściwa gospodarka odpadami oraz zanieczyszczenia właściwe dla obszarów dużej koncentracji ludności), erozja podłoża, niszczenie roślinności (zabór gruntów, wydeptywanie), szkody w świecie zwierząt (zabór siedlisk, straszenie, synantropizacja, synurbizacja), dewastacja krajobrazu na poziomie estetycznym.

Negatywne konsekwencje turystyki masowej na płaszczyźnie kulturowej to akulturacja, komercjalizacja kultury regionalnej, wypaczenia rytuałów, zanik autentyczności kultury regionalnej, niszczenie lub zmienianie funkcji budynków i przestrzeni, utwierdzanie stereotypów kolonialnych, umniejszanie wartości obrzędów, łamanie tabu.

Negatywne konsekwencje turystyki masowej na płaszczyźnie społecznej to z kolei segregacja społeczna, niszczenie struktur społecznych i rozbijanie wspólnot lokalnych, migracje sezonowe (podłóg sezonów turystycznych, a nie np. uprawy roli), kryminalizacja, rozwój seks-turystyki, "współczesne niewolnictwo", kształtowanie negatywnych wzorców społecznych, wzrost postaw konsumpcyjnych ludności miejscowej, pogorszenie jakości życia lokalnych mieszkańców – wzrost zjawisk patologicznych, poszerzanie możliwości handlu narkotykami, bronią, brak kontroli nad turystami.

Ostatnią grupą są negatywne konsekwencje turystyki masowej na płaszczyźnie ekonomicznej, czyli zawłaszczanie ziemi, rozwarstwienie społeczeństwa, podwyżka cen usług, dóbr i nieruchomości także dla dotychczasowych mieszkańców, monokultura turystyczna – czyli uzależnienie PKB danego kraju od jednego sektora i „efekt wycieku”, czyli problem pieniędzy wydawanych na "Południu" wracających do krajów "Północy".

5.
Zmiany będące skutkami rozwoju masowej turystyki zazwyczaj są z początku niezauważalne, ale z czasem mogą prowadzić do ograniczenia, a nawet zaniku turystyki na danym obszarze. Co gorsza, mogą one negatywnie wpływać na jakość życia lokalnych społeczności. Koncepcja cyklu ewolucji obszaru turystycznego, którą zaproponował R. ButlerArtykuł R.W.Butler; The concept of a tourist area cycle of evolution:implications for management of resources; w:The Canadian Geographer, numer 24, 1, 1980 pokazuje mechanizm tego procesu.

Dyskusyjnym jest i bardzo różnorodnym, kiedy ludzie zamieszkujący eksploatowany turystycznie obszar zaczynają odczuwać tego negatywne skutki na płaszczyźnie przyrodniczej, kulturowej czy społecznej. Zdarza się, że nawet mogą na tym wygrywać przez cały czas eksploatowania terenu (np. przez ochronę naturalnych atrakcji w okolicy, renowację zabytków z funduszy międzynarodowych, spisywanie zanikających dialektów, niwelowanie negatywnych stereotypów, edukację odwiedzanych i odwiedzających). Wydawać by się jednak mogło, że na płaszczyźnie ekonomicznej można bardzo łatwo wyznaczyć granicę, kiedy mieszkańcy zaczynają tracić, a co najmniej przestają zarabiać na rozwoju okolicznej turystyki. Zgodnie z koncepcją Butlera, lokalna społeczność przestaje odczuwać pozytywne skutki rozwoju turystyki na swoim obszarze wraz z wkroczeniem w etap upadku, czyli końcem funkcjonowania obszaru turystycznego. A co jeśli tych pozytywnych skutków ekonomicznych nigdy nie odczuwała?

6.
Grupę czerpiącą korzyści stanowią wszystkie instytucje mające pośredni lub bezpośredni udział w organizowaniu wszelkich typów turystyki. Wydawać by się mogło, że wraz ze wzrostem popularności danego obszaru, coraz więcej korzyści ekonomicznych mają lokalni przedsiębiorcy i instytucje. A jednak żeby dostać się do danego miejsca, turysta musi zostać przetransportowany, zakwaterowany, ubezpieczony etc. Zatem pośrednio korzyści finansowe czerpią m.in. linie lotnicze, hotele, restauracje, biura podróży (w kraju zamieszkania turysty, jak i w kraju przez niego odwiedzanym), operatorzy turystyczni, firmy kateringowe, ubezpieczalnie, agencje wynajmu samochodów itd. Za sprawą efektu wycieku pieniądze wydane przez turystów w związku z tymi wszystkimi aktywnościami w odwiedzanym regionie Globalnego Południa, w dużej mierze "wracają" do firm czy inwestorów z krajów Globalnej Północy.

Efekt wycieku jest koncepcją dotyczącą badań nad turystyką, która odnosi się do sposobów, w jaki przychód generowany przez turystykę w danym kraju, jest tracony na rzecz gospodarek innych krajów. Jest to zjawisko charakterystyczne zwłaszcza dla krajów rozwijających się, gdzie zdarza się, że przez efekt wycieku neutralizowana jest większość wpływów generowanych przez turystykę.

Istnieją dwie główne drogi umożliwiające wyciek. Pierwszą z nich jest import produktów i usług. Pojawia się wraz z popytem wśród turystów na dobra odpowiadające standardowi, do którego są przyzwyczajeni w miejscach pochodzenia, a których kraj goszczący nie jest w stanie dostarczyć. Zwłaszcza w mniej rozwiniętych krajach importuje się żywność, napoje, sprzęty czy pracowników. Znaczna część wydanych przez turystów pieniędzy opuszcza kraj ponownie w formie opłacania tych przywożonych dóbr.

Drugą ścieżką jest wyciek eksportowy. Korporacje i duże firmy zagraniczne mają znaczny udział w wycieku pieniędzy opartym na eksporcie. Często, zwłaszcza w biednych krajach stanowiących destynacje turystyczne, te firmy są jedynymi jednostkami, które posiadają kapitał niezbędny do inwestowania w budowę infrastruktury i zaplecza turystycznego. W związku z tym, wyciek eksportowy powstaje, gdy owi inwestorzy zagraniczni, którzy finansują kurorty i hotele, zabierają swoje zyski z powrotem do kraju pochodzenia.

7.
W większości wycieczek typu all-inclusive ogromna część pieniędzy wydanych przez turystów w czasie podróży trafia do międzynarodowych firm, które często mają swoje siedziby w krajach pochodzenia podróżujących (lub w tzw. rajach podatkowych), a nie do lokalnych firm i pracowników.

Największy stopień wycieku można obserwować w tzw. ekonomicznych enklawach turystycznych. Są to np. hotele typu all-inclusive oraz statki pasażerskie, gdzie znajdują się wszystkie produkty i usługi, których mógłby potrzebować turysta. Na terenie kompleksu hotelowego zaspakajane są wszystkie potrzeby. Oczywistym jest, że można się wyspać i najeść (często jest kilka restauracji, każda wyspecjalizowana w innej kuchni, a kucharze sprowadzani są prosto z kraju pochodzenia danej kuchni, zarządzania kateringiem też nie odda się w ręce miejscowych specjalistów). W takim kompleksie można iść na basen, pograć w tenisa, dostępne jest kasyno, fryzjer, siłownia centrum SPA oraz sklepik z pamiątkami i alkoholem. Jeżeli jest to hotel nastawiony na klientów biznesowych, to znajdziemy w nim doskonale wyposażone centrum konferencyjne. W ciepłych krajach hotel oczywiście dysponuje prywatną plażą, a tam surfingu czy aerobiku uczą mieszkańcy krajów pochodzenia gości, w razie czego jest też całodzienny kącik dla dzieci. W każdym pokoju telewizja nadaje lokalne i międzynarodowe kanały, dostępny jest też internet w razie potrzeby połączenia się z pozostającą na Północy rodziną. Gdyby komuś przyszło do głowy zwiedzanie, oczywiście oferowany jest szeroki wybór wycieczek fakultatywnych z hotelowymi pilotami w klimatyzowanych autokarach zaparkowanych na co dzień na hotelowym parkingu. Turysta zabezpieczony w przewodnik napisany i wydany w kraju jego pochodzenia, może bezpiecznie podążać utartymi szlakami wędrówek aż do ostatniej wycieczki, kiedy ten sam autokar zawiezie go na lotnisko na tyle wcześnie, by jeszcze zdążył obkupić się w pamiątki w lotniskowych sklepach wolnocłowych.

W związku z tak szerokim wachlarzem usług, wychodzenie poza wyznaczony obszar i wydawanie tam pieniędzy nie wydaje się sensowne dla podróżnego. Za sprawą takich zabiegów lokalne gospodarki zarabiają skrajnie niewiele na przemyśle turystycznym na ich obszarze. SzacunkiRaport Strona Programu Ochrony Środowiska Narodów Zjednoczonych; artykuł Negative Economic Impacts of Tourism dla krajów rozwijających się mieszczą się w przedziale od 40% wycieku w Indiach poprzez 70% w Tajlandii do nawet 80% na Karaibach. Jednak wszystkie negatywne konsekwencje związane z rozwojem turystyki ponoszą właśnie lokalni mieszkańcy (od zmian kulturowych aż po gospodarkę ściekami z tych potężnych obiektów hotelowych), a finansowo obciążane są nimi rządy odwiedzanych destynacji.

8.
Rozwój turystyki może kosztować miejscowych podatników i miejscowy rząd dużą ilość pieniędzy. Deweloperzy mogą oczekiwać od rządu poprawy stanu lotniska, dróg i innej infrastruktury, a także zapewnienia ulg podatkowych i innych korzyści finansowych. Potencjalne inwestycje rządu w dziedziny wymagające poprawy, takie jak edukacja czy zdrowie publiczne będą pomniejszone o środki publiczne przeznaczane na subsydiowanie infrastruktury lub systemu ulg podatkowych dla beneficjentów turystyki.

Wzrost popytu na podstawowe usługi i towary powodowany powiększającą się ilością turystów często powoduje podwyżki cen, co negatywnie wpływa na lokalnych mieszkańców, których dochody nie zwiększają się proporcjonalnie. Także wzrost popytu związany z nieruchomości może znacznie zwiększyć koszty budowy i wartości gruntu. To nie tylko utrudnia miejscowej ludności, zwłaszcza w krajach o niskim PKB, zaspokajanie ich podstawowych potrzeb, ale może też doprowadzić do dominacji przyjezdnych na rynkach gruntowych, obniżając także możliwości wzrostu ekonomicznego dotychczasowych mieszkańców. Np. w Kostaryce blisko 65% hoteli należy do cudzoziemców. Turyści długoterminowi mieszkający w swoich „drugich domach” i tzw. migranci rekreacyjni (osoby zamożne, na emeryturze lub wykonujące wolne zawody przeprowadzające się w atrakcyjne miejsca dla uprzyjemnienia sobie warunków pracy lub wypoczynku i cieszenia się spokojniejszym rytmem życia) powodują podwyżki cen w całych okolicach, o ile ilość takich osób osiągnie określoną wartość krytyczną.

Zróżnicowanie w gospodarce jest oznaką zdrowia. Jeśli gospodarcze przetrwanie kraju lub regionu staje się uzależnione od jednej branży (ang. effect linkage), tworzy to znaczący nacisk na tę branżę, a także na osoby w nią zaangażowane. Wiele krajów, zwłaszcza tych biedniejszych, o małej zdolności eksplorowania innych źródeł, zostało osaczone przez turystykę, jako jedyną dziedzinę napędzającą gospodarkę. Np. w Gambii 30% siły roboczej zależy bezpośrednio lub pośrednio od turystyki. Nawiązując do danych WTO, w małych rozwijających się państwach wyspiarskich to uzależnienie może wahać się od 21% na Seszelach, przez 34% na Jamajce, aż do 83% na Malediwach. Nadmierne poleganie na turystyce, zwłaszcza tej masowej, niesie poważne zagrożenie dla gospodarek od nich zależnych. Recesja gospodarcza i skutki klęsk żywiołowych, takich jak burze tropikalne czy cyklony, a także zmieniające się wzorce turystyczne mogą mieć druzgocący wpływ na sektor turystyki lokalnej.

Sezonowy charakter zachowań turystycznych stwarza problemy ekonomiczne dla miejsc, które są w dużym stopniu zależne od tej branży. Problemami, które napotykają pracownicy tej branży są sezonowość ich dochodów, niepewność powodowana brakiem gwarancji zatrudnienia z jednego sezonu na drugi, trudności w doszkalaniu się. Także świadczenia zdrowotne oraz miejsca i warunki zamieszkania związane z zatrudnieniem są tymczasowe. Niepewność pracy w turystyce opiera się także na uzależnieniu tej branży od innych gałęzi gospodarki. Kryzysy gospodarcze w jednym miejscu na świecie mogą wywołać gwałtowny spadek ruchu turystycznego w innych krajach. Albo np. upadek linii lotniczych lub sieci hoteli może spowodować spowolnienie w branży turystycznej i utratę pracy przez wiele osób niezwiązanych bezpośrednio z upadającą instytucją.

9.
Społeczny zakres relacji między turystami a mieszkańcami odwiedzanego regionu ma olbrzymią wagę, ale jednocześnie jest szczególnie podatny na wypaczenia. W związku z tak wieloma ujemnymi stronami przemysłu turystycznego w ogóle, a szczególnie rozwijającej się turystyki w kierunku biednych regionów świata, powstaje pytanie o etyczny wymiar tego zjawiska. Czy jest możliwe zbudowanie modelu turystyki odpowiedzialnej, której fundamenty stanowić będą szacunek dla lokalnej społeczności, dbałość o dziedzictwo kulturowe i środowisko naturalne? Odpowiedzi na pytanie postaramy się udzielić w osobnym eseju.
Polecane lektury

R.W.Butler; The concept of a tourist area cycle of evolution:implications for management of resources; w:The Canadian Geographer, numer 24, 1, 1980,

A.Kowalczyk; Turystyka zrównoważona; wyd. PWN, Warszawa 2010,

S.Kulczyk, A.Bajtyngier; Świadomi i pomocni. W stronę odpowiedzialnej turystyki. Przykłady z Nigru i Sierra Leone; wyd. PAH; Warszawa 2012,

D.Zaręba; Ekoturystyka; wyd. PWN, Warszawa, 2013,

UNWTO Tourism Highlights 2015 Edition, World Tourism Organization, Madryt 2015,

Negative Economic Impacts of Tourism; Strona Programu Ochrony Środowiska Narodów Zjednoczonych: http://www.unep.org

Strategies for making tourism more pro-poor; Portal poświęcony idei pro poor tourism w Kenii: http://www.propoortourism-kenya.org/what_is_propoortourism.html

Strona poświęcona zrównoważonemu rozwojowi turystyki: http://sdt.unwto.org/en/content/sustainable-tourism-eliminating-poverty-st-ep

Strona poświęcona pro poor tourismowi: http://www.propoortourism.info/intro.html

Strona poświęcona wycieczkom o charakterze ekologicznym: http://www.ecotourdirectory.com/

Strona fundacji działającej na rzecz eliminacji ubóstwa poprzez zrównoważoną turystykę: http://www.unwtostep.org/

komentarze:




Tom Ashek Bardzo ciekawy artykuł aczkolwiek nie w pełni się z nim zgadzam. Turyści z "biedniejszych" krajów, jak np. Polska, nie aż tak często korzystają z ofert all-inclusive. W takich hotelach zwykle wszystko jest droższe niż nawet w najbliższym sklepie obok. Wielu turystów jest oszczędnych i w ten sposób wspomagają lokalny rynek. By ich do tego zachęcić ważne są jednak kwestie bezpieczeństwa, aby nie bali się wychodzić poza obszar hotelu, co wymaga kolejnych nakładów finansowych. Przyznam, że większości z nas nie interesuje, co się dzieje ze ściekami itp. ale zawsze można zbojkotować dane miejsce, gdzie drastycznie są łamane normy przyzwoitości.
Kik
Orientalistka