49/52

Ludzie blogi piszą

Mamy wątpliwości, czy pokazanie na facebooku zdjęcia z podróży dookoła świata, którą odbyliśmy zamiast kupić sobie nowe auto, ma charakter antysystemowy czy po prostu jest manifestacją statusu? Wydaje się, że jest zarówno jednym, jak i drugim. I może na tym polega cały urok lub problem, tej nowej rzeczywistości podróżniczej?

1.
Blogi podróżnicze więcej mówią o nas samych niż o obcych kulturach. Pokazują nasze marzenia, potrzeby, ale też dziedzictwo kulturowe. Są odbiciem wszystkiego tego, co dzięki zanurzeniu w kulturze, wchłonęliśmy. Zobaczymy w nich opisy przygód rodem z Koziołka Matołka. Potrzebę bicia kolejnych rekordów, czy zawierania coraz dziwniejszych zakładów, często z samym sobą, zupełnie, jak u Fileasa Fogga. Odnajdziemy głód egzotycznej dzikości na miarę Tony Halika. Czy niezwykle ostatnio popularne poszukiwanie życiowej uważności, której uczyliśmy się z „Jedz, módl się i kochaj”.

Część z tych wzorców poznaliśmy w dzieciństwie, inne przyszły do nas później, nierzadko wraz z kulturą zachodu. Wszystkie jednak wywarły olbrzymi wpływ na to, jak postrzegamy, ale też jak kreujemy doświadczenia związane z podróżowaniem. Nauczeni wzorców wypełniamy je zindywidualizowaną do pewnego stopnia treścią i tak właśnie powstaje coś, co nazywamy blogiem podróżniczym. Z pozoru nasze, bardzo prywatne doświadczenia, przy bliższym oglądzie okazują się być intersubiektywnie dzielonym systemem założeń, w którym tkwimy i który reprodukujemy. Tak bowiem działa kultura.

2.
W ostatnich latach podróżowanie, jak chyba nigdy do tej pory zagarnęło przestrzeń kulturową i zawładnęło społeczną wyobraźnią, stając się alternatywą dla dotychczasowego systemu wartości.

Silnie zakorzeniona w kulturze zachodniej potrzeba sukcesu uległa dezaktualizacji. Jedną z przyczyn tej sytuacji jest zmiana w relacjach między centrum, w rozumieniu władzy i dysponowania zasobami oraz definiowania wartości, a peryferiami. Artykuł Więcej na temat tego procesu w: Inauthentic authenticity: Semiotic design &globalization in the margins of China Centrum przestało nam dostarczać satysfakcjonujących rozwiązań. Przestaliśmy cenić to, co jest nam proponowane w ramach zestandaryzowanej oferty. Powtarzalność i związana z nią gwarancja jakości nie są już dla nas atrakcyjne. Przestały być też znakiem oryginalności i autentyzmu. To peryferie, rozumiane zarówno w sensie geograficznym jak i społecznym, coraz częściej dyktują dziś jak ma wyglądać realizacja naszych potrzeb.

Pragnienie ucieczki poza centrum znalazło też odbicie w obszarze blogosfery. Szukamy nieznanego, nieoczywistego, ukrytego. Nikt nie pokusi się o opisywanie swoich wypraw z biurem podróży, ale podróż indywidualna, samodzielnie, poza systemowo zorganizowana to zupełnie inna sprawa.

3.
Jako reprezentanci kultury zachodu, z całym bagażem centralnie zaprogramowanych marzeń, czujemy dyskomfort na myśl o wyjazdach zorganizowanych. Dlaczego? Podróżowanie, a niewątpliwie, taką kategorią większość z blogerów chciałaby się posługiwać, ma nam przynieść symboliczne oczyszczenie. Okazuje się bowiem, że to nie my, reprezentanci kultury Zachodu dysponujemy dziś wrażliwością, która pozwala dostrzegać autentyzm i prawdziwość w świecie. Tak było dawniej. Dziś, popsuci, musimy udać się w pielgrzymkę i tam, w świecie peryferii, nabyć kompetencji, których tak skąpo doświadczamy w naszym codziennym, zabieganym życiu.

W pewnym sensie podróżowanie i turystyka to zjawisko parareligijne. Ma swoich wyznawców, system wierzeń i praktyk, święte księgi, rytuały oraz guru. Daje szansę na poszukiwanie życiowych wartości. Jej wyznawcy wierzą, że dzięki powtarzaniu rytuału podróży, dzięki zanurzeniu w świecie dotkną absolutu w postaci prawdy i autentyzmu – wartości, które we współczesnej kulturze pozostają w deficycie.

Podróż to zmiana. Oczekujemy od niej, że będzie katalizatorem przemiany wewnętrznej lub naszej sytuacji życiowej. Chcemy dzięki niej osiągnąć większy poziom wrażliwości, a czasami wyższy poziom świadomości. Blogi mają za zadanie tę zmianę dokumentować. Są zatem swoistym papierkiem lakmusowym, który pokazuje jak bardzo oddaliliśmy się od punktu startowego. Pokazują ewolucję, czyniąc z innych świadków i komentatorów naszej decyzji. Dzięki blogosferze podróż uległa rozciągnięciu. Dotyczy nie tyle samego momentu, w którym ją odbywamy, ale pozwala na ponowne przeżycie doświadczeń, współdzielenie ich z innymi. W każdym momencie można wejść na bloga i zanurzyć się w podróżniczym doświadczeniu innych.

4.
Liczne parametry pozwalały kiedyś jasno odróżnić podróżowanie od turystycznej aktywności. Dziś nie jest to tak oczywiste. Książka Więcej w: C. Levi-Strausse, Antropologia strukturalna, Warszawa 2009 Ten stan rzeczy przypisuję zmianie kulturowego paradygmatu, z normatywnego, jasno kreślącego granice między turystyką i podróżowaniem na zasadzie opozycji kulturowych, do sytuacji określanej sprzecznością kulturową. Przykładem zachodzenia tego procesu jest fakt, że jedna z kategorii, do tej pory silnie powiązana z podróżowaniem – jednostkowe, niepowtarzalne przeżycie – dziś w dobie blogów podróżniczych ulega rozmyciu.

Dotychczasowa norma kulturowa, która nakazywała nam myślenie o podróży jako o stanie, w którym niepowtarzalne, jednostkowe, celowe doświadczenie przekłada się na autentyzm obserwacji (reportaż, obserwacja naukowa) zaczęła być przypisywana do masowego ruchu dokumentowanego na blogach. Autentyzm obserwacji rozumiany był często, jako demistyfikacja lub dotarcie do sedna rzeczywistości. Był to stan dostępny nielicznym, wybranym jednostkom z odpowiednim zapleczem w postaci wiedzy lub wrażliwości. Elitarność leży u podstaw koncepcji podróżowania. Posiadanie tej niezbędnej przepustki, dla nielicznych, nadal jest ukrytym założeniem stojącym za podróżowaniem i jako takie przeniesione zostaje na blogosferę. Blogi są przecież rodzajem dokumentu podróżniczego, świadectwem odbytej podróży, domniemanym dowodem przebytej transformacji. Ich masowość, której naocznym świadkiem jest każdy użytkownik Internetu, pozostaje jednak w sprzeczności z elitarnością.

5.
Blogi podróżnicze cieszą się jednak niesłabnącą popularnością. Dzieje się tak dlatego, że stanowią twór, który łączy w sobie sprzeczność kulturową – domniemany (bądź realny) indywidualizm związany z partykularnym doświadczaniem świata – oraz do pewnego stopnia zestandaryzowany zestaw tematów, miejsc czy doświadczeń, których istotą jest zapewnienie, że podróżowanie jest proste – „ty też tak możesz”. Dlaczego tak się dzieje? Wydaje się, że jak każdy system wartości, którego popularność wzrasta, ten również musi zejść z piedestału i stać się na tyle egalitarnym doświadczeniem, by pozostawał w zasięgu jak największej ilości ludzi. Im bowiem więcej ludzi wyznaje reprezentowane przez ideologię ideały, tym większa jej siła i wpływ na rzeczywistość.

Z punktu widzenia baudrillardowskiej teorii symulakrów, blogi są w istocie jednym z najbardziej zideologizowanych sposobów przetwarzania informacji. W przypadku nowych mediów mamy do czynienia ze wzmożonym procesem nawarstwiania kopii. I tak jak w przypadku baudrillardowskich kopii, których nostalgia polega na ciążeniu ku nieobecnemu oryginałowi Książka J. Frow, Tourism and the Semiotics of Nostalgia, Cambridge 1991, s.126, w przypadku blogów mamy do czynienia z ciążeniem ku autentyzmowi innych kultur, które w gruncie rzeczy są jedynie (lub aż) autoreferencyjnym systemem idealizującym autentyzm.

6.
Demistyfikacja, która związana jest ze starym rozumieniem autentyzmu, była silnie wykluczająca. Podróżowanie nie było dla wszystkich. Odsłanianie, pokazywanie prawdziwej rzeczywistości z perspektywy centrum często nie było ani łatwe ani przyjemne. Nie było też obiektywne, jak zresztą żadne ludzkie doświadczenie. To, co obserwujemy dziś, to proces zupełnie odwrotny. Doświadczamy swoistej kulturowej mistyfikacji. Jesteśmy jej twórcami w równej mierze co odbiorcami. Kultura, która poszukuje nowych wzorców i nowych wartości, popycha nas na zewnątrz. Mówi nam, że prawdziwych wartości nie da się wypracować w jej ramach. Trzeba poza nią wyjść, wyruszyć w podróż, która pozwoli nam na nowo uzyskać utracone cechy – wrażliwość, kreatywność, szczerość.

Blogi mitologizują podróżowanie, dlatego bliżej im do katalogów biur podróży niż do tradycji reporterskiej. Czytając blogi zagłębiamy się w świat, który często stanowi powielenie tego, co już znamy. Na czym polega zatem przyjemność? Na współuczestnictwie we wspólnocie. Na wspólnym wyznaniu wiary w tę samą wizję świata.

7.
Jeśli spojrzeć na blogi szerzej, niż tylko na formę, którą przyjmują upublicznione doświadczenia partykularnych osób, można dojrzeć, że blogi podróżnicze stają się częścią buzz marketingu turystyki. Czytamy je, oglądamy, a w naszych głowach kształtują się znaczenia podróży jako takiej, ale równocześnie wizerunków miejsc, które blogi pokazują. Konsumujemy doświadczenie podróży wirtualnie, stając się jednocześnie współtwórcami znaczeń wtórnie wędrujących do kulturowego krwioobiegu.

Nasze oczekiwania wobec podróży i miejsc, do których się wybieramy, w dużej mierze opierają się na akwizycji obrazów i pojęć kreowanych przez blogosferę. Czym różni się to od czytania przewodnika? Głównie tym, że nasza wiedza dotycząca przewodnika, zakłada przekonanie, że jest to zestandaryzowany i uśredniony opis miejsc, które warto zobaczyć. Blogi, ze względu na swój indywidualny, a nawet intymny (mimo publicznej dostępności) charakter, jawnie lub niejawnie konotują autentyczność opisywanego doświadczenia czy zjawiska. Jego niepowtarzalność związaną z indywidualną perspektywą, współcześnie jest w biznesie określana mianem perspektywy humanistycznej („human centered”). I choć blogi podróżnicze pisane są przez osoby indywidualne to, coraz częściej stają się one swoistym modelem biznesowym. Cel bloga, już na samym początku w sposób jawny Komentarz Możliwość wsparcia, nawiązania kontaktów biznesowych, mediowych, tworzenia oferty sponsorskiej, zindywidualizowanej butikowej oferty turystycznej itp lub niejawny (ale pożądany), zostaje określony jako sposób na życie, sposób na zarobkowanie. Przy czym zarobkiem nie muszą być pieniądze, czasem wystarczy o sam poklask. Strategia jest o tyle udana, że ludzka perspektywa w turystyce jest nie tylko gwarancją jakości i pasji, ale również zaspokojeniem autentycznego doświadczenia. Staje się alternatywą dla zorganizowanego, masowego ruchu turystycznego.

8.
Podróżowanie łączone jest z głębokim wejrzeniem w siebie i otaczającą rzeczywistość, z kreatywnością i pasją. Z drugiej strony, staje się ideologią, która powielana schematycznie przez kulturę i schodząca na poziom egalitarnego doświadczenia wykorzystywana jest do oznaczania swojego statusu. Coraz częściej bowiem nowe ruchy i grupy społeczne tworzą swoje systemy znaczeniowe łącząc to, co niegdyś sprzeczne – kwestie ducha i kwestie materii. Książka Więcej na ten temat: David Brooks, Bobos In Paradise: The New Upper Class and How They Got There, Simon&Schuster 2001 Wzbudza to kontrowersje i słowa krytyki. Ideologia podróżowania, jako coraz bardziej ekspansywna, zaczyna być postrzegana jako ta, która chce zagarnąć przestrzeń i zaproponować jedyne rozwiązanie na kryzys systemu wartości (kreatywności, wrażliwości, autorefleksji). Warunkiem odzyskania przez jednostkę tych cech jest wyjazd, podróż poza system. Z drugiej strony, jej egalitaryzacja i związana z nią symbolika nowego statusu materialnego i światopoglądowego, nadal jest dla nas trudna do zaakceptowania. Jest wyrazem sprzeczności kulturowej dlatego często oceniana zostaje jako wewnętrznie sprzeczna a zarazem autokratyczna i roszczeniowa.

Mamy wątpliwości, czy pokazanie na facebooku zdjęcia z podróży dookoła świata, którą odbyliśmy zamiast kupić sobie nowe auto, ma charakter antysystemowy czy po prostu jest manifestacją statusu? Wydaje się, że jest zarówno jednym, jak i drugim. I może na tym polega cały urok lub problem, tej nowej rzeczywistości podróżniczej?

komentarze:




Agnieszka Bardzo dziękuję za ten esej. Daje do myślenia i pozwala złapać dystans do czytanych blogów podróżniczych, a każdemu kto myśli nad założeniem takowego stawia pytanie: „po co?” i warto, żeby sobie na nie szczerze odpowiedzieć.
Karolina Szalenie ciekawy artykuł! Szczególnie z perspektywy osoby prowadzącej bloga.. :) skłania do autorefleksji, dziękuję! Jestem zachwycona tekstami na post-turyście... nie mogę oderwać się od ich czytania ;)
Kik
Filozof i semiotyk kultury