Na szlaku sacrum, czyli duchowość na sprzedaż
ewa malchrowiczTurystyka duchowa to wczasy all exclusive. Jednakże w przeciwieństwie do popularnych wczasów all inclusive, na tego typu wyjazdach często mamy zapewnione niewiele więcej prócz własnej celi klasztornej i nie zawsze wygodnego łóżka.
„Turystyka duchowa” jest pojęciem nowym, choć samo zjawisko już takim nie jest. Jak podała w 2012 roku Światowa Organizacja Turystyki, nigdy wcześniej tak dużo turystów nie podróżowało w celach zetknięcia się z różnymi przejawami wiary, duchowości i kultury.
Turystyka duchowa jest ogromnym biznesem generującym miliardy dolarów rocznie. Ludzie Zachodu coraz częściej uciekają od wielkomiejskiego zgiełku i stresu, poszukując alternatywnych form wypoczynku, źródeł spokoju lub przemiany duchowej. Niektórzy odnajdują je w sobie lub w Bogu, inni udają się na poszukiwania w odległe, nierzadko egzotyczne, miejsca. Zrównoważony rozwój turystyki duchowej może wywoływać szereg pozytywnych skutków – dialog międzykulturowy wywoływany dzięki tej formie podróżowania jest fundamentem wzajemnego zrozumienia, szacunku i tolerancji. Ponadto może być szansą rozwoju dla regionów, które nie mogą zaoferować gościom dóbr luksusowych czy turystyki zabawowej, jednakże często wzbudza ona również i kontrowersje.
2.
Przez wielu turystka duchowa intuicyjnie utożsamiana jest z turystyką religijną i turystyką pielgrzymkową. Czasem nazywana jest też turystyką ezoteryczną, egzystencjalną lub holistyczną. Choć jasne określenie jej granic pojęciowych jest w praktyce niemal niemożliwe, to warto wskazać jej różnice i podobieństwa względem tych podobnie brzmiących nazw.
Na samym początku warto zauważyć, że już turystyka religijna i turystyka pielgrzymkowa nie są pojęciami synonimicznymi. W skrócie problem ujmując, rzec ma się następująco: turystyka pielgrzymkowa to wędrówki podejmowane z pobudek czysto religijnych do sanktuariów lub innych miejsc kultu religijnego. Wiążą się one z wykonywaniem znacznego wysiłku fizycznego (na przykład piesza pielgrzymka katolika do grobu św. Jakuba trasą Camino de Santiago w północnej Hiszpanii). Dziś jednak, oprócz tradycyjnych pieszych pielgrzymek, zainteresowaniem wiernych cieszą się również pielgrzymki odbywane wygodnymi autokarami lub samolotami, często w zorganizowanych grupach, co jednak zupełnie zmienia ich charakter i bliższe stają się one turystyce religijnej. Turystyka religijna nie wymaga bowiem fizycznych poświęceń od turystów-pielgrzymów i przywiązuje większą wagę do zwiedzania danych sanktuariów czy miejsc kultu religijnego.
Uczestnikami turystyki religijnej są osoby odbywające pielgrzymki do miejsc kultu religii, którą wyznają. Podróże te nie charakteryzują się wysokim stopniem wysiłku, nastawione są głównie na zwiedzanie tych miejsc (na przykład pielgrzymka autokarowa katolików do Watykanu połączona ze zwiedzaniem najmniejszego państwa świata). Czasami jednak wielkie centra religijne odwiedzają również osoby, które nie wyznają wiary, z którą związane jest dane miejsce. Czasem są to także osoby niewierzące. Ta kategoria turystów najbliżej wpisuje się w ramy turystyki religioznawczej (kulturowej). Podczas takich podróży turyści zwiedzają słynne obiekty religijne oraz zapoznają się z cechami danego wyznania, a czasami także uczestniczą w nabożeństwach (będzie to na przykład zwiedzanie przez katolika świątyń buddyjskich).
3.
W czym w takim razie przejawia się istota turystyki duchowej? Wydaje się, że w tym, iż o ile chęć doznawania głębokich przeżyć duchowych motywowała na przestrzeni wieków pielgrzymów do odbywania ich wędrówek, o tyle we współczesnej turystyce duchowej zaobserwować można natężenie ruchu turystycznego również do miejsc niekoniecznie związanych z religią, którą dany turysta wyznaje. Oczywiście wciąż popularną formą podróżowania pozostają pielgrzymki wiernych, jednak swoistości turystyki duchowej należy upatrywać w coraz częstszym odwiedzaniu miejsc o charakterze religijnym przez ludzi, którzy nie są wierzący, lub są a ewentualnie wciąż poszukują właściwej dla siebie (innej) drogi. I nie chodzi tu o podróże tylko kulturowo-religijne czy religioznawcze, ale właśnie o poszukiwanie duchowości w miejscach, które jeszcze nie mogą mieć dla danej jednostki jakiegokolwiek znaczenia religijnego.
4.
Rozwojowi turystyki duchowej sprzyja poczucie zagubienia współczesnego człowieka. W czasie „duchowych podróży” turysta poszukuje własnego „Ja”. Turysta duchowy powinien uważać, aby swoją obecnością nie zakłócał „równowagi duchowej” odwiedzanych miejsc, aby nie przeszkadzał w praktykach religijnych ludności lokalnej. Trzeba bowiem pamiętać, że centra turystyki duchowej to nie są tylko atrakcje turystyczne sprowadzone do obowiązkowego punktu zwiedzania w czasie podróży kulturowych, ale przede wszystkim miejsce kultu religijnego społeczności lokalnej. Ponadto należy uważać, aby w świętych przestrzeniach swoim zachowaniem, stylem bycia, ubiorem itd. nikogo nie urazić.
Turystyka często jest formą eskapizmu, m.in. od problemów dnia codziennego. Wśród uczestników turystyki duchowej można zaobserwować jednak chęć ucieczki nie tyle od tych problemów, co od świata zewnętrznego. Jest ona raczej wyjściem naprzeciw tym problemom. Dzięki wyciszeniu i skupieniu turysta pragnie się z nimi w końcu skonfrontować. Zdaniem E. Cohena, jeżeli człowiek decyduje się na podróż dobrowolnie, to znaczy, że w jego życiowej przestrzeni czegoś mu brak, czegoś, co jest warte tego, aby podjąć się trudów podróży.
5.
Turystykę duchową określiłabym mianem wczasów all exclusive. W przeciwieństwie do popularnych wczasów all inclusive, na tego typu wyjazdach często mamy zapewnione niewiele więcej prócz własnej celi klasztornej i nie zawsze wygodnego łóżka. Takie wakacje to mini asceza dla współczesnego turysty. Jest to dość interesujące zjawisko, ponieważ na przestrzeni lat ludzie wyjeżdżali na urlop przede wszystkim w poszukiwaniu przyjemności i rozrywki. Nie zmieniło się współcześnie jedno – turyści wciąż poszukują silnych przeżyć i emocji. Obecnie jednak szukają ich również w świecie wewnętrznym.
Turyści często udają się w podróż po to, aby znaleźć to, czego nie mają na co dzień. Jeśli na przykład ktoś w życiu codziennym prowadzi oszczędny tryb życia, to na wakacjach pragnie nie oszczędzać na niczym. Być może więc paradoksalnie turystyka duchowa jest współcześnie dla niektórych ludzi formą ucieczki od świata, w którym mają wszystko, a przynajmniej dobra konsumpcyjne – na wyciągnięcie ręki. Współczesny turysta poszukuje natomiast często nowych doświadczeń w centrach innych, obcych religii czy kultur, przesiadują na przykład w buddyjskich klasztorach, indyjskich aśramach czy izraelskich kibucach. Metodą prób i błędów poszukują nowych duchowych centrów, które mają zastąpić ich własne. Szukają duchowości, sensu życia, siebie samych.
W związku z tym pojawiają się instytucje turystyczne, które świadczą usługi takie, jak na przykład pielgrzymki dla Europejczyków do wielkich centrów religii Wschodu. Taki rodzaj podróżowania idealnie obrazują też sceny z filmu „Jedz, módl się i kochaj”, w którym główna bohaterka pragnęła w swojej podróży-pielgrzymce „odnaleźć samą siebie” i poszukiwała szczęścia, m.in. medytując w Indiach czy uprawiając inne praktyki duchowe w Indonezji. Warto podkreślić, że film ten odegrał istotną rolę w promocji tych państw jako destynacji turystyki duchowej (Bali to dziś popularna destynacja wśród turystów duchowych – oferuje się tam wiele programów pobytów z „oczyszczaniem ciała i ducha” włącznie – składają się na nie m.in. specjalne diety, praktyki tai-chi i kursy jogi).
6.
Na polskim rynku turystycznym widoczne jest zamienne stosowanie pojęć turystyka religijna i turystyka duchowa. Być może wynika to z komercyjnego podejścia do turystyki religijnej, w której szuka się nowej promocji dotychczasowych produktów. Mimo tych nieścisłości terminologicznych, wiele cech przypisywanych produktom turystyki czysto religijnej, doskonale charakteryzuje współczesną turystykę duchową. Oba aspekty często są też wykorzystywane wspólnie. Przykładem może być inicjatywa organizacji Atout France o nazwie „Turystyka i Duchowość”, której celem jest promocja turystyki religijnej we Francji za granicą. Inicjatywa ta upowszechnia wiedzę o miejscach pielgrzymkowych, miastach maryjnych, miejscowościach uznanych za dziedzictwo ludzkości (tj. Lourdes, Mont Saint-Michel czy Rocamadour).
7.
Dla potrzeb rozwoju turystyki religijnej już od lat przygotowuje się specjalne produkty turystyczne. „Produkt turystyki religijnej to suma wrażeń, jakie uzyskuje turysta (pielgrzym), podejmując decyzję udania się do miejsca kultu religijnego podczas pobytu w tym miejscu i po powrocie z niego oraz złożone przeżycie kulturowe, emocjonalne, duchowe – od momentu opuszczenia miejsca stałego zamieszkania do powrotu do niego”
8.
Zagraniczne oferty turystyki duchowej to m.in. odkrywanie buddyzmu w klasztorze Kopan w Nepalu. Jest on celem podróży dla setek ludzi z całego świata pragnących zaznać odosobnienia i cieszyć się przestrzenią do medytacji. Kilka razy w roku w klasztorze organizowane są dziesięciodniowe kursy zaznajamiające z buddyzmem, a przez cały rok można dołączyć do rozmaitych programów, np. miesięcznego kursu medytacji. W programie duchowego pobytu znajdują się m.in. zakwaterowanie, posiłki i materiały do kursów. Interesującym wydarzeniem w Kopan jest The Great Prayer Festival.
Prana Vashya Yoga Shala w Indiach to natomiast idealne miejsce do ćwiczenia jogi. Sama podróż do Indii nie gwarantuje osiągnięcia stanu nirwany – jednakże jeśli turyści jadą tam „z otwartą głową i sercem”, to mają szansę wrócić do domu bogatsi duchowo. W Indiach można spotkać wielu nauczycieli i poznać tajniki jogi czy wybrać się na odosobnienie do aśramy. W szkole prowadzone są kursy jogi dla początkujących, zajęcia wzmacniające plecy, terapie za pomocą jogi, kurs pranajamy oraz zajęcia jogi dla zaawansowanych.
Praktykować Tai Qi można natomiast w Yangshuo Mountain Retreat w Chinach. Ośrodek funkcjonuje zgodnie z ideami poszanowania środowiska, wspierania społeczności lokalnej i ochrony kultury. 5% zysków z funkcjonowania hotelu jest przekazywanych na inicjatywy ekologiczne. Odbywające się tam zajęcia Tai Qi mają na celu „ukojenie duszy” turystów.
Krajem o bogatych tradycjach związanych z duchowością jest również Japonia. Japońska Narodowa Organizacja Turystyczna postanowiła zainteresować gości z zagranicy „duchowym przemysłem”. Przygotowano nawet specjalne pakiety turystyczne związane z odkrywaniem japońskiej duchowości. Świątynie są otwarte dla turystów (oferują także noclegi), goście mogą obserwować życie buddyjskiego mnicha, nauczyć się medytować czy przyrządzać wegetariańskie jedzenie. Większość z pakietów reklamowanych jest hasłami: „Japonia – podróże duchowe – kwitnąca wiśnia – serce buddyzmu – medytacje i świątynie”.
9.
Aby zaznać duchowej odnowy, nie trzeba już jednak wyjeżdżać za granicę. Również polskie centra religijne zaczynają traktować swoich potencjalnych gości w wymiarze turystycznym, oferując im różne pakiety pobytów. Przykładem Opactwo Benedyktynów w Lubiniu. Centrum to powstało z inicjatywy o. Jana Berezy OSB w roku 1988 i do niedawna było jedynym miejscem w Polsce, gdzie uczono i praktykowano medytację według starochrześcijańskiej tradycji modlitwy monologicznej. Klasztor Benedyktynów od lat jest duchowym domem dla wielu chrześcijan podążających tą drogą medytacji. Ponadto jest także jednym z nielicznych miejsc spotkań i dialogu międzyreligijnego, a zatem cyklicznie organizowane są tu spotkania z mnichami i duchowymi przywódcami innych religii. Otwarte, trzydniowe sesje medytacyjne są organizowane, w zależności od miesiąca, raz lub dwa razy na miesiąc.
Największym polskim „hitem” w zakresie turystyki duchowej wydaje się być jednak Opactwo Benedyktynów w Tyńcu. Wizyta lub pobyt w Opactwie może obejmować nie tylko zwiedzanie (także z przewodnikiem), ale i udział w licznych rekolekcjach, warsztatach i seminariach. Rekolekcje „reklamowane” są następującymi słowami: „Każdy z nas czasami poszukuje wyciszenia, choćby krótkiej ucieczki od gwarnej codzienności, zaszycia się gdzieś, gdzie można wyłączyć komputer, zapomnieć o telefonach, odciąć się od codziennych problemów. A najłatwiej i najskuteczniej jest się wyciszyć w czasie rekolekcji”. Wejście w rytm klasztornego życia i modlitwy, spotkania z mnichami, konferencje, rozmowy, cisza, spokój – to dobre warunki, aby zastanowić się przez chwilę nad sensem codziennej gonitwy, powrócić do harmonii i równowagi. W Tyńcu jest wiele propozycji zakorzenionych w tradycji i duchowości benedyktyńskiej, które mogą wprowadzić w życie uczestników rekolekcji duże zmiany, prowadząc do pokoju i harmonii, do życia w zgodzie ze sobą i swoimi wartościami (zdaniem mnichów). Podczas trwania rekolekcji uczestnicy proszeni są o zachowanie milczenia i skupienia. W wolnych chwilach jest okazja do osobistej modlitwy, spaceru lub pracy. Można się także umówić na spowiedź lub rozmowę z prowadzącym lub innym mnichem. Proponowane bloki tematyczne to m.in.: „Skupić się w słuchaniu”, „Narzędzia pracy duchowej”, „Milczenie – klucz do benedyktyńskiej duchowości”. Koszt udziału w rekolekcjach to ok. 300 zł.
Kolejną propozycją są warsztaty i seminaria. Nie są to jednak zwyczajne warsztaty, a takie, które zdaniem organizatorów nie tylko przekazują fachową wiedzę z danej dziedziny, ale jednocześnie rozwijają duchowość, prowadzą do osiągnięcia wewnętrznego pokoju i harmonii. Oferta tyniecka posiada różnorodną tematykę – od propozycji propagujących zdrowy styl życia i odżywiania, poprzez warsztaty rozwojowe, artystyczne, aż po zajęcia z zarządzania. Warsztaty z medytacji „reklamowane” są następującymi słowami: „Medytować, to znaczy być obecnym przed Bogiem. Jest to najważniejszy i najtrudniejszy wysiłek, jaki człowiek podejmuje. Jednocześnie każdy z nas może odnaleźć swoją tożsamość jedynie przed Bogiem i w Nim. Aby to osiągnąć, trzeba poznać podstawowe mechanizmy, jakie w nas działają i siły, które tym wszystkim kierują. Podczas rekolekcji chodzi o to, by nie tylko zreflektować wewnętrzne mechanizmy naszego życia, ale w ćwiczeniach podjąć nad nimi pracę duchową”.
Ciekawym wydarzeniem jest Tyniecki Dzień Skupienia – propozycja dla osób pragnących przystanąć i przyjrzeć się bliżej swojej drodze. Tynieckie propozycje skierowane są zarówno do osób już duchowo zaawansowanych, jak i wciąż poszukujących. Trzydniowe warsztaty z medytacji to koszt rzędu 180 zł (+ opłata za pobyt). Tematyka warsztatów to m.in.: warsztaty rozwojowe: „Podróż do siebie”, zarządzanie: „Benedyktyński program zarządzania – duchowość lidera”, „Zarządzanie a życie duchowe”, czy zdrowie i żywienie: „Alchemia ziół”, „Powrót do harmonii – program zdrowia ze św. Hildegardą”. Warto dodać, że nie wszyscy w Tyńcu poszukują ciągłych modlitw i rekolekcji, część z nich szuka po prostu ciszy i czasu do medytacji. I co ważne (z czysto turystyczno-ekonomicznego punktu widzenia), niektóre osoby spędzają wakacje w Tyńcu już od dziesięcioleci. Ponadto, aby przyciągnąć do siebie ludzi nie tylko z Polski, ale i z całego świata – ojcowie sięgają po najnowsze rozwiązania techniki – są nawet w serwisie booking.com. W efekcie przyjeżdżają do nich nie tylko Polacy, ale goście z całego świata.
10.
Ludzie poszukiwali szczęścia oraz kontaktu z Bogiem od zarania dziejów. Współcześnie, na skutek zwiększonej mobilności, wzrostu dochodów oraz ilości czasu wolnego, jest to możliwe na niespotykaną dotąd skalę – poszukiwać duchowości można praktycznie w każdym miejscu na Ziemi.
Początkowo podróże duchowe były możliwe tylko dzięki pielgrzymkom wiernych. Współcześnie istnieje o wiele więcej możliwości „pielgrzymek w głąb samego siebie”. Turystyka duchowa prawdopodobnie będzie generować coraz większe zyski ekonomiczne, głównie dlatego, że ludzie nigdy nie zrezygnują z poszukiwania szczęścia, spełnienia i wewnętrznej harmonii. Według UNWTO (UN World Tourism Organization) turystyka duchowa już w roku 2007 była jedną z najdynamiczniej rozwijających się segmentów turystyki. Warto jednak mieć na uwadze nie tylko aspekty ekonomiczne tego sektora turystyki (mimo, że jest to produkt dość ekskluzywny), bowiem dzielenie się przez ludzi sposobami osiągania szczęścia czy też równowagi duchowej jest doskonałym sposobem komunikacji międzykulturowej. Warto zatem, aby przemysł turystyki duchowej był rozwijany w taki sposób, aby nie tylko służył rozkwitowi gospodarczemu regionów, ale przede wszystkim spełniał kryteria rozwoju zrównoważonego – i na przykład nie zaburzał „równowagi duchowej” ludności lokalnej.
11
Ważną kwestią pozostaje zatem pytanie, czy „sprzedawanie praktyk religijnych” w formie usługi turystycznej jest etyczne. Przecież na sprzedaż niejednokrotnie wystawione zostaje sacrum. Nie jest to już tylko sytuacja, kiedy komercjalizacji ulegają na przykład dewocjonalia. Jest to sytuacja, kiedy w formie towaru na sprzedaż traktuje się całą niezwykłą przestrzeń świętych miejsc. Ponadto idealnie byłoby, gdyby czerpać z niej mieli możliwość wszyscy, a nie tylko ci, których na to stać. W rzeczywistości jest natomiast tak, że pracownicy branży turystycznej coraz częściej będą zarabiać na zagubieniu i nieszczęściu ludzkim. Nie do końca właściwym wydaje się więc wmawianie potencjalnym turystom, że akurat ta, a nie inna, praktyka religijna da im w życiu szczęście, spokój i harmonię.
Rafał Prinke, Etyczne dylematy turystyki ezoterycznej, w: Marek Kazimierczak (red.), Etyczny wymiar podróży kulturowych, Wyd. AWF Poznań 2014
Anna Góral, Zarządzanie miejscami kultu religijnego w kontekście rozwoju turystyki kulturowej, „Turystyka Kulturowa” 1/2012 (www.turystykakulturowa.org)
Armin Mikos von Rohrscheidt, Religia jako przedmiot poznawczych zainteresowań turysty. Analiza fenomenu i oferty kulturowej turystyki religijnej, „Turystyka Kulturowa” 5/2013
Karolina Buczkowska, Turystyka kulturowa – przewodnik metodyczny, Wydawnictwo AWF Poznań 2008
Karolina Buczkowska, Portret współczesnego turysty kulturowego, Wydawnictwo AWF Poznań 2014
komentarze:
Nikt jeszcze tego nie skomentował, bądź pierwszy!